Sama jak palec
Drugi z serii - Jak to wygląda z innej strony
Lat miała zaledwie piętnaście
I z mamą we dwie tylko były
Gdy lekarz wieść straszną obwieścił
Taką, co z nóg ją zwaliła
Rak – co ona ma zrobić biedna
Czy być może to jej jest wina
„Mamusiu, czy mogę ci pomóc”
Łzy płyną gdy rękę jej trzyma
Próby ratunku nie pomogły
Wkrótce stanęła nad mogiłą
A potem w kredensie znalazła
Pamiętnik i czytać zaczęła
To tu poznała ojca imię
I ból jaki matka doznała
I to, że nie chciała przeszkadzać
W karierze, gdy żegnać musiała
Nie dała mu wieści o córce
On także się już nie odzywał
Tak ciężko jej było latami
Przed światem tą prawdę ukrywać
„No cóż – mamy nie ma - niestety
Lecz ojca ja muszę odnaleźć”
I myśl ta jej dała energię
Choć w sercu strach czuła i boleść
Aż dnia któregoś – udało się
Adres i telefon się zgadzał
Nie będzie już sama jak palec
A myślą się już przeprowadza
Dzwoniła – zgodził się spotkać
Nareszcie zobaczy, pokocha
I wzięła ze sobą pamiętnik
A pewność zmniejszyła się trochę
O nie – nie zawiodła się na nim
On wziął ją do swojej rodziny
Ma teraz i siostrę i brata
Mijają szczęśliwe godziny
Komentarze (22)
"Children begin by loving their parents; after a
time they judge them. Rarely, if ever, do they
forgive them (dzieci zaczynają od tego, że kochają
swoich rodziców, a po pewnym czasie ich sądzą i
rzadko kiedy im wybaczają)." - Oscar Wilde
Tutaj, na szczęście zazwyczaj wredny los był
łaskawszy!
ściskam, pozdrawiam i zapraszam
Dobre zakończenie :)
Ciekawa historia ze szczęśliwym finałem!
Pozdrawiam!
Podoba mi sie wiersz.Pozdrawiam serdecznie
najczęściej w bajkach bywają
w realu raczej rzadkością
historie te z happy endem
i taką ckliwą miłością...
następny piękny
i tak też pozdrawiam:)
Bardzo ładnie Adelaa. Miło z Jego strony. Pozdrawiam
serdecznie:-)
Strach:-)
Daje do myslenia i o to chodzi pozdrawiam