Samego, zamknęli
Zamknęli samego, i poszli.
Mur z klocków zbuduję, ogromny,
na straszki co z kątów wypełzły
i wolno zbliżają się do mnie.
Tych klocków jest chyba za mało.
Już lepiej się schowam na wieży.
Nie umiem tak szybko, runęła
dlaczego włos zaczął się jeżyć?
Nie, żeby ze strachu, tak sobie,
ze złości na klocki zaśpiewam.
I głośniej, by tamte uciekły,
oj, będę na mamę się gniewać!
I śpiewam już ile mam siły
a strachy od tego są małe.
Klucz w zamku (to mama!)- mój synku
Słyszałam, jak - głośno - śpiewałeś (?)
Komentarze (17)
Aż się zalogowałam z wrażenia. Bo to jeden z moich
ulubionych wierszy odnalezionych tu na Bej-u w
tematyce: dla dzieci. A dzisiaj mam mało czasu, miałam
tylko rzucić okiem.
Powtórzę swój poprzedni komentarz:
Podoba mi się. Dla dzieci - bo z empatią oddaje stan
lęków, ale jest może nawet bardziej dla rodziców, aby
oswoili dziecko z jego wewnętrznymi strachami. Mądry
wiersz, bardzo dobrze napisany. :)
Pozdrawiam :)
Ładny wiersz:) Pozdrawiam.