Samodeprecjacja
Gdzieś w tłumie wypatrzona
wyłuskana z ziaren pustyni
odarta ze wstydu po chwili
wpatrywania się w przestrzeń.
Zalana potokiem słów, rzeką
pełną czułych pieszczot.
Porwana przez potok, zatopiona
w kropli potu z jego czoła.
W którymś zaułku przygwożdżona
jak okaz motyla w gablotce.
Chętna by szarpnąć i odlecieć,
chęć jednak nad chęcią góruje.
Niedoceniona, opuszczona, sama?
Tylko w umyśle, tylko w umyśle...
Odziera się, topi, krzyżuje,
by zaprzeczyć temu, w co wierzy.
Komentarze (1)
Wg mnie supcio wiersz w Twoim wykonaniu. Dziękuję za
komcia. Moim zdaniem natomiast wiersz trzeba poczuć.;)
Pozdrawiam:*