Samotni wśród tłumu
Czy warty ten błękit nieba
błękitu tych oczu?
Czy warte te dłonie
życia na poboczu?
Czy warte nienawiści
tak piękne słowa?
Nie możesz być w kiści,
musisz się schować...
Bo jedna istota
lepsza od swych braci.
Choć to marnota
więcej nawet znaczy.
Znak zapytania na twarzy,
wielkie oczy strachu.
cel życia się marzy,
a w gałkach pełno piachu...
Gdy się rodzisz wiesz,
że wielki będziesz...
A gdy umierasz
widzisz już tylko nędzę.
Całe życie zmarnowane
na samotną filozofię,
Cała wędrówka spędzona
na podróży w oknie.
Oni patrzą
na zbluzganą twarz
błotem kłamstwa
całego świata...
Spiętrzone łzy smutku
i krew samotności
w wiosennym ogródku
zła niestrawności...
I idziesz ulicą
samotny wśród tłumu
z tak bladą licą
jesteś swym guru...
I pierwszy raz
od lat wielu...
uśmiechasz się...
Uśmiechasz się do czarnego kruka
tak odmiennego od siwych wróbli...
A kruk?
Uśmiecha się do ciebie...
a później?
samotnie się wzbija... i znika na
niebie...
Komentarze (4)
Intrygujesz słowem... jestem na tak
Bardzo pięknie wypowiedziana myśl o samotności Tak
bywają miraże meteory ale czasem nie odleci uczucie
Tłum nieraz tylko kryje prawdę twarzy życia innych
Bardzo ładny wiersz Na tak!
Czy warte..... na pewno nie warto skazywać się na
samotność, chociaż w życiu rożnie bywa.
bardzo smutny klimat,te slow atak starannie
dobrane...podoba mi sie.