Samotnie stała na peronie...
Samotnie stała na peronie
Bezcelu wpatrywała się w rozmazaną
przyszłość
Chciała zobaczyć cokolwiek, chociażby cień
życia
Martwe punkty tkwiły w miejscu
Samotnie stała na peronie
Zmęczone oczy bezskutecznie szukały
schronienia
Zimny świat bezlitośnie odbierał jej
nadzieje
Martwe punkty tkwiły w miejscu
Samotnie stała na peronie
Zmęczone ciało odmawiało posłuszeństwa
Zmęczona dusza wyrywała się z kruchego
ciała
Okrótna ciemność zasłaniała gorzkie łzy
Martwe punkty tkwiły w miejscu
Samotnie stała na peronie
Nie widziała już nic
Zrezygnowała z nadziei
Osuneła się na jałową ziemie
Uspokoiła serce
Zamknęła oczy
Malutka duszyczka znalazła odrobine
ciepła...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.