Samotność
Ogarnęła mnie starannie
Nie pozostawiła żadnej szpary
Wdarła się do serca nieproszona
Przyszła, zabierając wszystko co
najlepsze
Odebrała przyjaźń, ciepło domu
Broniłam się jak umiem
Na próżno...
Mówiłam: Nie! - okłamywałam sama siebie
W końcu się poddałam, dziś już
zrozumiałam
Podarowała mi wilgotne oczęta,
bezradną ciemność dookoła i strach
Nie chcę takich prezentów!
autor
anioleczeekk
Dodano: 2007-02-06 15:30:22
Ten wiersz przeczytano 467 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.