Samotność we dwoje
dzień mija a my osobno
chociaż razem jesteśmy
zrobiłeś mi herbaty?
ja twoją muzą jestem
a może byłam kiedyś...
zacznijmy ranek
od uścisku szczerego
serce radośnie zabije
oczy się rozweselą
one zwierciadłem duszy
są mojej i twojej
muśnijmy dłonie
w delikatnym dotyku
zapalmy świece
rozjaśnią miejsce
naszego bytu
dzień miło minie
noc znów rozdzieli?
a może przyjmie z radością
a ranek zapyta...
co z waszą samotnością?
autor:kowalanka
Komentarze (26)
Re:BordoBlues:)Tessa50:)Angel
BOY:)promenSlonca:)Babcia Teresa:)serdecznie dziękuję
nad zatrzymaniem się przy moim wierszu:)pozdrawiam
cieplutko:)a problem myślę jest na dosyć dużą skalę...
Opisana sytuacja do przemyślenia zanim dwoje ogarnie
ten stan osamotnienia.
Pozdrawiam
Witaj - korekta.
Witak.
Przykra ta samotność, we dwoje.
Dobry przekaz wiersza.
Pozdrawiam.:)
Życie pisze różne scenariusze :) Pozdrawiam serdecznie
po swojej długiej przerwie +++
I tak źle i tak niedobrze, samotność w pustych
ścianach boli ale chyba jeszcze bardziej ta ...we
dwoje...oby było takich dni i nocy jak najmniej,
pozdrawiam po świątecznie :)
Nie chcę się wymądrzać, ale chyba lepsza taka
samotność we dwoje, niż samotność w samotności.
Może jakąś małą receptą jest zostawienie w domu tylko
jednego telewizora?
Pozdrawiam wieczorowo :):)
Re:)dziękuje za wgląd :)pozdrawiam cieplutko
Tak, ciekawie. Jestem i nie jestem. A to dla dwojga
bardzo ciężkie przeżycie. Często tak się zdarza.
Pozdrawiam serdecznie.
Re:sari:)wolnyduch:)Maria:)echinacea:)mily:)wszyscy
macie rację komentując mój wiersz ...dziękuję Wam za
to:)pozdrawiam cieplutko:)samotność zawsze była trudna
i smutna...
Dla mnie osobiście "samotność we dwoje" jest
niepojęta, a już w małżeństwie to szczególnie.
Trzeba temu zapobiegać.
Pozdrawiam.
Ciężko jest tak żyć niby razem... Pozdrawiam
serdecznie.
Ciekawa refleksja życiowa.
Pozdrawiam serdecznie :)
Zatrzymuje i zastanawia ta refleksja. Pozdrawiam
serdecznie
Myślę, że samotność we dwoje to najgorszy rodzaj
samotności, z pewnością nie z wyboru, a poza tym
pozornie nie jest się samemu, a tak naprawdę, to ktoś
niby jest, ale jest nieobecny. Też wydaje mi się, że
to coraz częstsze zjawisko, niestety, myślę też, że
czasem można je przerwać i tego typu samotności
zaradzić, ale nie zawsze...
Pozdrawiam wieczornie i sobotnio:)