Sen o M...
Dziwne...
Wiem, że to sen.
Ty przy mnie...
Odmieniony...
Nie widzę nic, a zarazem
wszystko.
Twe dłonie na mej szyji
Twarz... coraz bliżej.
Wreszcie, ach, tak!
nasz pierwszy pocałunek-
potem kolejne podniecenia
Twoja twarz
niżej, coraz niżej
Usta łaskoczą mą szyję,
ręce delikatnie zapoznają się
z moim ciałem
Potem, jak czar
Ten moment jedyny.
Przez me ciało przechodzi błogość...
ale tak bolesna, że chce się krzyczeć
Ty we mnie...
Jesteśmy sobą nawzajem.
Nasze pocałunki
są kwintesencją raju...
Największy ból-
przebudzenie...
Komentarze (1)
Ach, te sny... też się dziś wkurzyłam bo zostałam za
wcześnie wybudzona z pięknego snu... ale niestety-
życie to nie bajka i musimy co rano godzić się z
uporczywą, szarą rzeczywistością. Zgrabny wiersz,
leciutki erotyk który bardzo mi się spodobał.