sen
Kamienie toczą się na mnie z góry.
Szare, bezduszne, kanciaste, groźne.
Jestem stracony. Wciąż nie wiem który
Sprawi, że wreszcie żywot zakończę.
W wielkiej lawinie lecą ich setki.
Grunt pod stopami drży wielokrotnie.
Grzmot razi uszy. Czas jest bezkresny.
Strach wbija w serce lodowe sople.
Niemoc myślenia. Przymus patrzenia.
Kark gryzą dreszcze. Paraliż ciała.
Nie umiem uciec ani nic zmieniać.
Świadomość końca. Widzę się z dala.
Taka fantazja? Myśli obłędne?
Skąd te obrazy są w mojej głowie?
Czy to już było? Czy jeszcze będzie?
Czy tak zakończę? Czy tak zginąłem?
Ten sen mnie budził już tyle razy.
Ten sen nie dotrwał nigdy do końca.
Mało mnie bawi, że mam koszmary.
A jaką ulgą są wschody słońca...
Komentarze (22)
ja również miewam dziwne sny, np zeszłej nocy...
dobrze oddany klimat- zagubienie, groza i w koncu
ulga- przebudzenie... kolorowych tym razem życzę snów
:)
Miewam powtarzający się sen-marę i wiem,jaką ulgę
przynosi przebudzenie.
Ciekawie opisałeś Twój sen.
"Sprawi" - w czwartym wersie - z malej litery.
"Grzmot razi uszy." - napisalabym - grzmot słuch
poraża.
Poza tym, bardzo mi sie podoba, choc sen, straszny...
:)
Na szczęście, to tylko sen.
Pozdrawiam.+
a jaką ulgą są wschody słońca______ piękna puenta
każdy miewa koszmary ale przeważnie się z nich budzimy
pozdrawiam i życzę tylko spokojnych i kolorowych snów
a jaką ulgą są wschody słońca______ piękna puenta
każdy miewa koszmary ale przeważnie się z nich budzimy
pozdrawiam i życzę tylko spokojnych i kolorowych snów
och, faktycznie... takich snów lepiej nie mieć,
ciekawy i barwny opis