Sen nocy letniej...
W księżycową noc bieży
Menel w lichej odzieży
By oskubać jakiegoś frajera...!
Dzwoni kurant na wieży
Chleb rozrasta się w dzieży
Jakaś cizia przeklina partnera...!
Psy szczekają donośnie
Śpią gołębie na sośnie...
Kilka godzin zostało do rana.
Ja przy Tobie radośnie
Płynę o jednym wiośle
Ty rozchylasz swe usta...kochana.
Gdy psy szczekać przestały
Cizie pozasypiały...
Piekarz z pieca wyjmuje bochenki.
Śniłem?, czy też na jawie
Banialuki znów prawię...?
Co Wy na to kujawskie... panienki...?
Gerwazy. Zrób... Zrób raz dobrze, miast dwa razy... Mój pracusiu, mój Gerwazy! Protazy. Gdy... Gdy się do dzieła bierze Protazy, Żadna poskarżyć się nie odważy!
Komentarze (4)
Noc tetniąca życiem! I to jakim życiem! Przepiękny
wiersz napisany ekstra stylem- takie wiersze kocham!
No, Rubinie do Ciebie zawsze warto zajrzeć i dobry
humor murowany ha ha. Świetne!
piękna ta letnia noc, a w niej czynnosci tyle, dzieje
się i dobre i złe, i chleb rośnie w dzieży
(żżżżżż-popraw), i córka prosi macierzy by wybaczyła
schadzki potajemne, a sikorki zerkają gdzie by tu
spotkać sikora - nadaremnie, uleciał do innej.
Bardzo ładna i sprawna kompozycja. Klasyka.