sen o rozbitku
jest jeszcze kilka kroków
namalowany semafor
i nienazwana stacja
poeci czytają tu oniryczne wiersze
jest godzina ta sama
w mroku późnego listopada
wędrujemy wzdłuż siebie
między peronem a zegarem
błądzi księżyc
tu zatrzyma się ostatni pociąg
w żyłach zacznie płynąć krew
z ust przygryzionych na wietrze
odjadą spóźnione słowa
Komentarze (5)
Pięknie.
Piękny wiersz :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Wiersz podoba się bardzo ..:)
świetny wiersz o pisaniu wierszy.
Świetnie piszesz Marek!
Głos mój i szacun jest twój!!!