Sen sprzed pięciu lat
Jeden krok brakował do grzechu
Gdy płuca wypełniły kłęby
Tytoniowego oddechu
I przybrałem obraz pradawnej gęby
Zegar wybijał kolejny minuty
W tej greckiej mieścinie
Poznałem ciebie i struty
Myślę o tamtej dziewczynie
Kanikułów nadchodzi kres
A ja tonę w obłokach
W głowie istny mess
Tylko loca loca loca!
A teraz wreszcie o tobie:
Po pierwsze jesteś małomówna
Patrzysz tylko swymi
Czarnymi oczyma
Po drugie jesteś za młoda
Oj, szumi mi w głowie ouzo jeszcze!
...
Wszystko o czym marzymy
Spełnia się w dziwnych okolicznościach
Nie przy świecach
Lecz w deszczu świateł i łomotu
Ujrzałem swój sen
Sprzed pięciu lat
Komentarze (1)
Najważniejsze , że zostały wspomnienia i...sny! Podoba
mi sie zapis i forma zastosowana!