Sen o szczęściu
Już senność zasnówa zmęczone spojrzenie,
Powieki ciężkie opadły na oczy,
Powoli nadchodzi senne marzenie,
Tak piękne jak łąka w wiosennym słońcu.
Jesteśmy tam razem, chwytamy swe ręce,
Biegniemy radośnie ku ciepłym
promieniom,
I wiatr leciutko rozwiewa nam włosy,
A chmurki na niebie powoli płyną.
Przystajesz nagle, głaszczesz mój
policzek,
Całujesz me usta i szepczesz że kochasz,
Lecz sen nagle mija, choć chcę go
zatrzymać,
I znów za oknem jest zima biała,
I ciebie już nie ma, ja wciąż jestem
sama.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.