Sen o Tobie...
Był bal, orkiestra przygrywała znaną
melodię,
Nim dostrzegłam, że w czarownej sukni
stoję,
Ujrzałam w blasku świec twarz Twoją,
W ręce złapałam hebanową sukienkę swoją.
Nagle usłyszałam brzmienie skrzypiec,
Poczęłam ku Tobie śpiesznie biec.
Zwróciłeś swój wzrok w moim w kierunku
Wtem w twych ramionach szukałam ratunku.
Ratunku przed, życiem bez Ciebie,
W twych objęciach czułam się
bezpiecznie.
Ująłeś moją twarz w swe dłonie,
I swą zbliżyłeś do mnie.
Oddałeś mi pocałunków mnóstwo,
Potraktowałam je jak świata największe
bóstwo.
Po czym po moje dłonie sięgnąłeś,
By w rytm muzyki mnie ponieść.
Po nocy kres z Tobą tańczyłam,
Potem na niepowodzenie moje tylko się...
Obudziłam...
(Dla Tego, kogo kocham,
by nasza miłość snem nie była)
Komentarze (2)
Tak,to piękne życzenie dla ukochanej osoby-pozdrawiam!
Plusem tego wiersza jest jego treść , skojarzenia,
pomysł.
Minusem rymy początkującego poety moją-twoją,
skrzypiec-biec ( akccentowanie !),
tańczyłam-obudziłam.
Przy odrobinie szkoły warsztatowej widzę duże szanse
:)