Sen o Tobie II
Zamykam oczy…
Znowu widzę mnie roześmianą,
Gadającą z Tobą…
Mocniej zaciskam powieki,
Z oczu cieknie mi łza…
Nienawidzę momentów, gdy byliśmy
szczęśliwi.
Jak można cieszyć się wspomnieniami,
Gdy wiadomo, że nigdy się nie powtórzą?
Jak można sprawić, byśmy znów byli tacy,
jak dawniej??
Chcę, by sen stał się rzeczywistością,
Bym nie musiała budzić się z płaczem każdej
nocy,
Bo byłeś tak blisko,
Lecz potem odfrunąłeś jak motyl…
Czy jeszcze kiedykolwiek będzie tak, jak
było kiedyś?
Nie wiem, nie odpowiesz,
Nienawidzę pytań retorycznych…
Lecz… może staniesz naprzeciwko
mnie
I odpowiesz mi na chociaż jedno?
Bo tylko Twój jeden gest może sprawić,
Że ze snu przejdziemy w
rzeczywistość…
Lecz może to nie sen, tylko jawa...???
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.