Sensacje
Mały kościółek pękał w szwach,
ksiądz prawił o miłości.
Na szpilkach panna młoda szła,
budząc emocje gości,
bo przewyższając pana nieco,
dała powód nie lada,
by ci co faktem się podniecą
mieli o czym pogadać.
Przypomniał mi się inny ślub,
na którym ksiądz Tadeusz
tak zwrócił się do gości stu
- nieważne, że kapelusz
różowy jest, a suknia biała;
nie, by wyrazić podziw,
ta wielka grupa się zebrała,
tu o coś więcej chodzi.
Komentarze (37)
Dobry, prawdziwy w faktach wiersz. Teraz miałam ślub
wnuczki. Było na co popatrzeć, podziwiać a może i
poplotkować. Serdecznie pozdrawiam .
Wspaniały wiersz,
istota uroczystości przesłonięta oprawą,
pozdrawiam serdecznie:)
ślub to pewnego rodzaju widowisko, i choć nie o to
idzie, trudno uciec od komentarzy.
Zawsze czytam Cię z uśmiechem zaciekawienia czym mnie
zaskoczysz, wzruszysz, jaką prawdę podkreślisz.
Świetny wiersz. W treści, formie, super.
Pozdrawiam.
Pozwolę sobie za Markiem Żak.
Pozdrawiam serdecznie.
O coś więcej (powiedzmy) dla zainteresowanych, a dla
widzów to przedstawienie, niektóre, jak Williama i
Kate, oglądane przez miliardy.
Pozdrawiam.
Puenta doskonała. Pozdrawiam serdecznie z podobaniem:)