Serce...
*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Żyjąc czas cały w rozterce,
układam do snu
gnijące moje serce..
Otulam je kołdrą czułości
- by stopić ten głaz lodu
co wbił się w nie w przeszłości...
Powoli wyjmuje kolce smutku
- by już więcej nie raniły serca...
.......... zasypia powolutku...
Małe,
Kruche ,
Schorowane,
Smutne,
Czekające,
Niekochane...
Ledwo płynie krew zdradliwa,
wlewam w nie nadzieje
- by zbudzić je potem w czas
aż całkowicie wyzdrowieje...
I na nowo zabije do kogoś
cichutko......
Na razie śpi kochanie...
nie gnij
żyj jeszcze...
póki ranek nie nastanie...
...... i słysząc ledwo
puk puk
śpisz snem samotności
nie oddam Cie nikomu
przyrzekam
- nauczymy się żyć bez miłości.
*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.