siup (wiersz nieprzyzwoity ciut)
przyleciał na chmurze
w zębach trzymał różę
gdy schodził po sznurze
wiatr rozwiewał burzę
jego włosów blond
gdy wypluwał różę
zrobił z krwi kałużę
a supeł na sznurze
wybił przedni ząb
była zaskoczona
prawie jak nie ona
odkrył wiatr ramiona
sukienka czerwona
upadła do stóp
bez jednego zęba
uśmiechnięta gęba
włos mu stanął dęba
z siłą Wyrwidęba
zrobił na nią siup
było to doznanie
cudne niesłychanie
wiedzą wszystkie panie
że prędko nie stanie
mu znowu jak słup
Komentarze (36)
a wszystko to przez...
alez fajny usmiechnął mnie od ucha do ucha
pozdrawiam:)
a wszystko to wina czerwonej sukienki ....
fajne ..uśmiałam się...
pozdrawiam ciepło a nawet gorąco bo tak właśnie jest
dzisiaj:-))))
:)
oczywiście włos Bomi, oczywiście:)
to trafiłam na dzień dobry, rozumiem, że mu włos nie
stanie w słup, uśmiecham się z jednym zębem na
przedzie :)
hahahaha, doobre!!! Cóż za poświęcenie!:-))