Skacząc przegrywasz nie życie,...
Czasem braknie nam sił by przez życie
iść
Wciąż zabiegani, biegniemy nie po to by
dobiec
Tylko po to by czymś myśli nasze zająć
Wczoraj ktoś stracił swą ukochaną pracę
Wczoraj ktoś nie zdał matury
Wczoraj bez słowa wyjaśnienia czyjaś druga
połowo odeszła
Wczoraj umarła...
Nasza chęć i nadzieja do życia
Nie widzisz sensu by dalej żyć,
Bo po co? Dla kogo?
Zostałeś sam ze swymi myślami
Nie wiesz co zrobić, nie widzisz niczego
czym mógłbyś zająć się
Co pochłonęło by myśli
Świat stał się szary, pozbawiony życia i
jego chęci
Tak więc wyruszasz wysoko w górę
W duszy czujesz strach, po czole pot
spływa
Dochodzisz na szczyt, stajesz na
krawędzi
Wiatr po górze hula, w powietrzu
nieprzyjemne uczucie
Ktoś na dole w czasie biegu przystanął i w
górę spojrzał się
Po kilki minutach koło tego człowieka grupa
ludzi utworzyła się
Karetka, policja i straż pożarna jak dzikie
koty biegają nie wiedząc co robić
A ty stoisz i obserwujesz
W twej głowie zacięty pojedynek rozsądku
toczy się
Dwie myśli: ”czy skoczyć czy też
nie?
Skaczesz, przegrywasz nie życie, lecz całą
wieczność
Miałeś dość świata, ludzi, nie miałeś
nikogo kto by cię wysłuchał
Odważyłeś się by zakończyć życie
Zapomniałeś jedynie, że życie to tylko
cząstka naszej wędrówki
Ty je zaprzepaściłeś i skazałeś się na
wieczną śmierć
To jednak nie tylko twoja wina
Również i nasza, że jesteśmy ślepi na świat
i ludzkie cierpienie
Że prócz siebie nie widzimy nic
Kochani otwórzcie oczy, nie zamykajcie się
w sobie
Jeśli cierpicie, jeśli dusza tak bardzo
boli
Krzyczcie z całych sił, a ktoś na pewno was
usłyszy
Choćby znajdował się na samym krańcu
świata
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.