Skała
opowiadanie gwarowe
Skała
Kie tak straśnie słonecko przypiekało,ze
jaz w gębie zaskło,a my sły do lasu
jaz na Wiyrk Symoskowej,przybocyło sie mi
niegdysiejse opowiadanie.
Pasterzowi, kie pos owiecki kańsi we
francuskiej dziedzinie straśnie sie fciało
pić.
Stanon pod drzewem,co krapke miało
cienia.Wtej uwidzioł jakiegosi cłeka
nieznajomego ftory pokozoł mu palcem skałe
straśnie wielkom i pedzioł mu dźwignij jom
a bedzies piył. Pasterzowi sie widziało ze
nie do rady dźwignąć telego cięzoru,ale
nieznajomy powtórzył mu jesce roz
dźwignij...
Kie jom ino krapke przesunon,trysnyna woda
i pasterz co mioł na imie Gaspard,okrzesiył
sie wartko a kie zagasiył pragnienie fcioł
temu cłekowi podziękować, ale ten kańsi sie
podzioł...Polecioł wartko do wsi, coby o
tym opedzieć znajomym i przyśli ś nim
obejrzeć to źródełko...
Wielko skała była odsunięto ino krapke,
totyz fcieli jom jesce dalej odsunąć coby
był lepsy dostęp do wody.Mogłyby i owiecki
ś niej skorzystać. Dopiero ośmiu chłopów
dało rade tej skale...Wtej dopiero Gaspard
poznoł ze nieznajomym, był Święty Józef.
Uświadomiył sobie ze to był cud, ze doł
rade telej skale i ze wytrysła spod niej
woda.
Od tamtej pory przybywajom do tego miejsca
chorzy i wielu zostaje uzdrowionyk.
Trza ino, być posłusnym Panu Bogu i pić ze
źródła zycio,a skałe abo jak fto woli
grzychy,pomoze odsunąć Święty
Józef...Haj.
Komentarze (21)
PS
udało mi się posłuchać :)))
przezacna Skoruso
jesteś lepsza od Tetmajera
głębokie ukłony
Jeszcze trochę i wszyscy na beju będziemy umieć po
góralsku.
Piękne opowiadanie Skoruso i świetne zakończenie.
skoruso ...to jest bardzo piękne ...pozdrawiam Ciebie
z moją żoną j=Jadzią bardzo serdecznie ...
Opowiadanie bardzo się podoba. A posłusznym Panu
trzeba być :-)
Pozdrawiam serdecznie :-)