Szczury na kolanach ...
Wszystkie okoliczności potrafią zrozumieć
nie
martwą egzystencję
gwieździstą noc milczące morze
i szum trawy wypalonej w słońcu
odciski stóp na plaży
Ibizę zakrył zimny cień ostatniej kwadry
w oczodołach skał splatały się cienie
drzew
jak unerwienie ślepca po omacku
szukały dotyku zimnego powietrza
Domy z zeschłymi tarasami zwieńczały
obraz
namalowany przy użyciu niewielkiej ilości
farby
przymrużone ślepia szczurów
które przebywały w szafach
W bladym blasku na jedwabnym oparciu
fryzury kreśliły ogniste linie
i w tej namaszczonej chwili autoportret
umarł o świcie
Komentarze (5)
Kłaniam się nisko.
I dziękuję za pochylenie się nad tekstem ..czasami
ludzie uciekają by ostatnie chwile być razem by przez
chwilę uciec od odpowiedzialnością żyć beztrosko i
pozostać na wieki razem .
Życzę dużo zdrowia
Nie zgryzłam dokładnie uzasadnienia tytułu do treści.
Ale czasem tak mam, nic na to nie poradzę.
To surrealistyczny obraz, w którym elementy przyrody i
architektury splatają się z ludzką egzystencją,
tworząc metaforyczną wizję życia i śmierci.
Sugeruję zmianę tytułu, bo nie odzwierciedla on treści
wiersza.
(+)
odbieram jako studium jakiegoś obrazu.
Przeczytałem z zainteresowaniem. Ciekawe wersy. Nie
bardzo tylko roxumiem dlaczego ten wiersz jest
przypisany do okazji Dnia Nauczyciela. Domyślam się,
że to pomyłka. Pozdrawiam