Skamieniałość przewodnia
Nie chcę tego utracić
Widzę ciebie i czuję
Napływ krwi do mej twarzy
Już cała się rumienię.
Mówią, że to niemodne
I staroświecko-wstydliwe,
Że skamieniałość przewodnia
Dawno minionych epok.
Możliwe, że mają rację
Przypuśćmy, że chcę raz na zawsze
Zwykły mechanizm obronny,
Odruch bezwarunkowy – porzucić.
Co wtedy mi pomoże?
Znam tylko jedno lekarstwo
Połóż swe zimne dłonie
Na mych rozpalonych policzkach.
autor
lollia
Dodano: 2007-12-16 17:25:47
Ten wiersz przeczytano 697 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.