Skokowy stan.
Ponad stałym sensem poruszania się.
Chcę sensu latania, odcięcia od
chodników.
Nie ma mnie dla ludzkości.
Ja, sam na sam, to moje kości.
Wytrącam siebie z siebie, moje nerwy.
Śmierdzą na słońcu, spalone.
Anty-gramatyczny jestem.
Nie znam swojej stylistyki.
Bolą aż oczy od patrzenia.
Słyszę zapachy, widzę dźwięki.
To ten piąty stan umysłu.
Psychodeliki nie ratują tak jakbym
chciał.
Nie czytaj tego, nie zrozumiesz.
Ja nie rozumiem smaku tego obrazu.
do Siebie.
Komentarze (2)
no przyznam się, że zaintrygowałeś mnie tym gadaniem
do siebie... ale czy w związku z tym "nie czytaj tego,
nie zrozumiesz" jest również do ciebie kierowane? A
może zrezygnować z dwóch ostatnich wersów? :) (chyba
zjadłeś literkę w "ocięcia" i jak pl litery, to
konsekwentnie) pozdr
wiersz robi wrażenie...pozdrawiam