Skrzydła
Stoimy razem ręka w rękę,
na krawędzi urwiska.
Boję się patrzeć w dół
ale twój dotyk dodaje mi odwagi.
Szepczesz mi do ucha
kołysankę naszej miłości.
Wtedy otwieram oczy i widzę chmury,
odwracamy się do siebie a one nas
otulają.
Wówczas nie wahamy się,
skaczemy.
Lecz zamiast spaść na ziemię,
unosimy się do góry niczym ptaki.
Czujemy pęd wiatru
i powiew świeżego powietrza.
Zatracamy się w tym uczuciu,
zapominając o celu naszej podróży.
Nagle kątem oka dostrzegam coś
błyszczącego,
jest coraz wyraźniejsze, coraz bliższe.
Wyciągam rękę aby to pochwycić,
i widzę białe piórko.
Wtedy ty przyciągasz mnie do siebie,
i chociaż nie patrzyłam dokładnie
teraz Je zauważam,
to skrzydła anioła.
Dotykam ich delikatnie
a twoje usta wypowiadają jedno słowo:
Gabriel.
Czuję dłoń, która ociera mą łzę
samotnie spływającą po policzku.
Uśmiecham się, bo wiem
że dokończymy wędrówkę.
Twoje Skrzydła zaniosą mnie tam
gdzie moje miejsce.
Komentarze (6)
Anioł przynoszący nadzieję.Bardzo mi się spodobał Twój
wiersz.Pozdrawiam
Bardzo dziękuje za komentarze:-)
rozbudziłaś moją wyobraźnie:)pozdrawiam
Pięknie opisana wyobraźnia. Bardzo ładna. Pozdrawiam.
Dziękuje Sotku za komentarz:-)
Rozbudzasz wyobraźnię swoim wierszem. Ciekawie opisana
nadzieja. Pozdrawiam:)