skrzydlato
przyszły do mnie motyle
i to przyszły nad ranem
kiedy jeszcze horyzont
nie rozjaśnił się nawet
tyle miały barw w sobie
zazłociły mi myśli
że z radości uścisnę
tak uścisnę dziś wszystkich
ileż może słodyczy
przynieść okruch skrzydlaty
kruche piękno chwil miłych
cud prostoty i zachwyt
niech rozsupła się światło
migocące pogodnie
a ty wietrze znad łąki
ciepłem proszę znów powiej
szeptem mówię te słowa
by nie spłoszyć spojrzenia
które dzień śle ku ziemi
kiedy świtem dojrzewa
Dziękuję serdecznie za wszystkie uwagi :)

Maryla


Komentarze (12)
uskrzydlił mnie twój wiersz, dziękuje!
Witaj Marylko:) Wierszyk śliczności, lekki, przyjemny
w odbiorze, lubię takie.
Klimat ciepły i te motylki sprawiły, że od razu lepiej
się robi na serduchu, weselej. Pozdrawiam Autorkę
pięknego przekazu.
Po takim poranku az chce sie usciskac caly
swiat:)Piekny wiersz!!!Pozdrawiam cieplutko+++
Wiersz , ktory przeczytałam z wielka przyjemnością,
lekki w swej treści i malowniczy.
wyraźnie wyczuwa się trzepot motylich skrzydeł :-)
Marylko, u Ciebie jak zawsze ciepło i kolorowo, choć
użyłaś tylko złotego koloru. Troszkę mi tylko za długo
brzmi ostatni wers przedostatniej strofy. Jakby tam
zamiast "znowu" dać "znów" albo "już" - miałby
siedem sylab - jak pozostałe wersy. Pozdrawiam :)
Takie motylki często mamy w brzuszku :)
Po przeczytaniu twojego wiersza poczułem wiatr i
uniesienie to niesamowite uczucie. Dziękuję.
ciepło , miło i przyjemnie, moje odczucia po
przeczytaniu Twojego wiersza...
Bardzo ciepły wiersz.
Bardzo ładny.
Pozdrawiam:)
Bardzo ładnie:)
Noo, wreszcie coś dla ducha, coś co można przeczytać z
przyjemnoscią.