Skrzypek
Tym razem fragment z nowej niedopisanej powieści https://youtu.be/NGB-wAdYXpw
Z trzeciego piętra luksusowego wieżowca
wypadł amerykański banknot. Chwilę tańczył
w powietrzu i opadł u stóp bezdomnego
skrzypka. Grajek zręcznie przydeptał go
brudną tenisówką, podniósł i schował do
kieszeni. Próbował dojrzeć człowieka, który
ni stąd ni z owąd rzucił mu tak hojny
datek.
- No zagraj coś w końcu, żeby ucieszyć
serce - głos kobiety, która rzuciła
20-dolarowy banknot nie znosił
sprzeciwu.
- Co pani zagrać? Pamiętam coś-niecoś z
klasyki, gram też utwory popularne, trochę
jazzu i muzykę filmową.
- Wszystko jedno - powiedziała głośno -
Serce mi pęka z miłości. Cokolwiek zagrasz,
ulży mi to na chwilę. Jednak w ogóle
wszystko jest smutne.
Skrzypek zamyślił się. Chciał coś
powiedzieć, by pocieszyć nieszczęsną, ale
dał spokój. Jeszcze nigdy rozbite serce nie
skleiło się się w jeden dzień. Ani przy
Beethovenie, ani przy Liszcie. To wymaga
czasu. Był muzykiem, jakiego mało kto znał.
Ale o swoim straconym życiu wolał nie
mówić. Za to grał tak żałośnie, że
słuchając "Songs from the secret garden"
nawet najmniej spontaniczny, trzeźwy
człowiek uroniłby łzę.
Babie lato wciąż nie opuszczało miasta.
Zżółkłe liście, jak złocisty welon okrywały
wierzchołki drzew i spadały na głowy
wiecznie spieszących się przechodniów, a
jesienne słońce od niechcenia puszczało
zajączki, jakby ostrzegając ludzi, że to
już ostatnie ciepłe dni.
- Ciekawe kim jest ta stylowa i bogata
kobieta? - pomyślał grajek - codzienne
widzę ją na schodach, gdy wchodzi do
biurowca, a później, nawet kilka razy
dziennie, jak wyjeżdża. Często ma w rękach
jakieś papiery czy gazety. Albo ubrania. Na
wieszakach i w futerałach. Czasem niesie
zdjęcie, albo aparat. Szykowna pani wsiada
do BMW X5 zdawałoby się nikogo nie
zauważając. Nawet jego - bezdomnego grajka,
który gra tak rzewniem że nic tylko
słuchać. Tyle razy przechodziła obok niego,
jakby był przezroczystą ścianą, przez którą
widać koniec ulicy. Ale on, biedny,
przywykł do obrzydliwych i obojętnych
spojrzeń. Jest już przyzwyczajony, albo po
prostu... zrezygnowany.
A kobieta jest już skazana na pracoholizm.
Wieczorem, a właściwie już nocą, jako jedna
z ostatnich wychodzi z biura, zmęczona
wsiada do auta, nieśpiesznie włącza muzykę
lounge i odpływa zostawiając skrzypka sam
na sam z myślami. A on czasem współczuje
tej pięknej kobiecie sukcesu z obrączką na
serdecznym palcu. Bo nawet przez pryzmat
drogich ubrań i luksusowej biżuterii czuje
jej samotność.
Ale w takich chwilach patrzy na swoje
łachmany. Kręci mu się w głowie i burczy w
brzuchu. Więc użala się się nad sobą. Taka
pani zwróciłaby na niego uwagę tylko wtedy,
gdyby rzucił się pod koła jej samochodu. Bo
co z niego mogłaby mieć? Z bezdomnego bez
rodziny i dachu nad głową, który czasami
zatrudnia się jako portier? (A nie jest to
łatwa praca fizyczna.) Zazwyczaj jednak
stoi w parku przy centrum biurowym i gra na
skrzypcach. To też nie jest łatwe. wymaga
cierpliwości i wprawy. Improwizuje, a
czasami gra coś z pamięci. Trwożne myśli
skrzypka powracają do szykownej kobiety.
Anna Szpilewska
Dziękuję serdecznie, Michale, że zrobiłeś świetne tłumaczenie prozy.. Jestem pod wielkim wrażeniem twojego talentu. Potrzebuje motywacji,żeby skończyć powieść po ukr...
Komentarze (10)
Dziękuję serdecznie, drogie ludzie, pojawiła się
trochę motywacja do pisania, ale czas i wena...
Michał, dziękuję serdecznie za twoje super
tłumaczenie i uwagi, bardzo cenne naprawdę,
doceniam! Słonecznego dnia!
Wciągająca historyjka.
Pozdrawiam cieplutko:)
Przeczytałam z zaciekawieniem, szkoda, że to tylko
fragment...
Pozdrawiam
Refleksyjna, piękna proza.
Super się czyta.
Pozdrawiam serdecznie:)
Tu tylko plus - moje uwagi przesłałem mailem.
Przyjemnie się czytało :)
Bardzo wciągająca są Twoje opowieści/ powieści.
ciekawe obserwacje.
bardzo dobrze się czyta, miejmy nadzieje że powieść
będzie dopisana:)
Czytałam z zaciekawieniem. Ślę moc serdeczności i
pogody ducha:)