Skype me 17 - Złe znaki
Z mrugnięciem do Alinki ;)
Wiesz co? Czerwona jak rak jestem, bo mnie
wnerwił Heniutek. Skypnął do mnie i mówi,
że jeszcze nie zdecydował się, czy na tę
randkę w ciemno mnie zaprosi, czy nie, bo
ta kwestia randki jakaś niejasna dla niego
jest.
No więc pytam go, co on taki zmienny jak
pogoda, bo raz zaprasza, a innym razem
tylko mnie rozprasza.
A on na to:
- Bo wiesz, ja jestem zodiakalna Ryba. A
Ryby tak mają, że zanim się zdecydują, to
raz w tę, raz we w tę.
I na dowód swoich słów mówi mi:
- Tak to już z Rybami jest - na ten
przykład podrzucam ci łososia, który na
okoliczność tarła, to i pod prąd może nawet
i owszem!
Aż w google z wrażenia zerknęłam na
okoliczność zodiakalnego łososia, bowiem
wątpliwości na mnie spłynęły, czy on łosoś
to norweski, czy pacyficzny i czy
pacyfista, czy drapieżnik z Heniutka, w
myśl astrologii.
I w tym momencie on mnie pod włos:
- A Ty to jaki znak? Tylko mnie nie mów, że
Bliźnięta, bo drugiej takiej jak Ty to ja
jeszcze nie spotkałem!!!
- No jaja! - mówię - Weź pod uwagę, że mogę
być z tych dwujajowych, które identyczne
raczej bynajmniej nie bywają.
Niemniej jednak, zaintrygowana troszeczkę,
popłynęłam z gracją do lustra! No jak nie
widział?! Toż ja widzę - co prawda trochę
jakby starsza ode mnie, ciut umarszczona,
ale jest! Stoi przede mną jak byk!
Wróciłam do kompa i mu o ty swoim byczym
bliźniaczym wcieleniu mówię, a on, że Byków
to unika i że wobec tego, to on teraz
spływa i nieważne, czy z nurtem, czy pod
prąd, czy w tę, czy we w tę..., bo on
Bykowi złowić się nie da na wędkę z
przynętą... I że mój znak ubódł go do
żywego.
A ja do niego:
- Heniutek, rybko złota, siedź...
A on z prędkością światła mi przerwał
ledwie zaczęty żywiołowy apel, okrzykiem,
że tym bardziej - sieci zarzucać na się nie
pozwoli! Tu zawrócił oczkami i chlast -
lapka zawarł.
I co mnie pozostało, no co?! W takich
okolicznościach?! Zakręciłam do
koleżaneczki Steni, która jest Wagą, więc
każde słowo umie wyważyć. Opowiedziałam
perypetie zodiakalne sprzed chwili, a ona
do mnie z głupia frant, żebym na łososie
uważała, bo one lubią sobie w okolicach
tarła wyemigrować! Gdy magnetyzm poczują i
jakiś wyraźny sygnał chemiczny... I że
skoro Heniutek się wylogował, to to jest
baaaardzo zły znak...
Idę teraz na spacer na Bulwary nad rzeką.
Ale niech no mi się jakiś łosoś pod rękę
nawinie...! To ja ani za siebie, ani za
swoją siostrę bliźniaczkę nie ręczę! Paaaa!
Komentarze (45)
upsss, sorry, przeczytałam "zagalopować" :))))) Mam
nadzieje, że wybaczysz lapsusa? ;)
I gdzie dogalopowałes, chacharku? ;)
Musiałem się zalogować okolicznościowo :)
andreas, czyżby astralne powinowactwo? ;)
Ja bym się z tym Heniutkiem chętnie zakolegował.
Pozdrowionka.
Serdeczności BALUNA :) Dzięki :)
Rozbawiłaś mnie jak nie wiem co... Pozdrawiam
serdecznie.
:) Basiu, nam wszystkim tego trzeba - ot, prostej
rzeczy - uśmiechu :)
uśmiechnęłaś Elu ,tego mi było trzeba Pozdrawiam:))
Witajcie Moi Drodzy i Moje Drogie :)
Dziękuję Wam i życzę miłego wieczoru :)
Witaj Gruszeczko!
Po pracy miło się zrelaksować
u Ciebie.
Pozdrawiam :)
Ciekawie to ujęłaś. Nastrojowy tekst:)
Pozdrawiam:)
Fajnisty monolog, bardzo trafił do mnie, uwielbiam
takie poczucie humorku) Pozdrawiam)
Uwielbiam te rozmowy z Heniutkiem... ale ponioslo go
dzisiaj a i peelka mam nadzieje, ze odreagowala na
spacerze. pomyslalam o lososiu w sosie wlasnym.
Dziekuje za porcje usmiechu. Serdecznosci Elu.
Humorzyście