Ślimak dowcipniś
Ślimak dowcipniś – żartami sypał,
wprawdzie rękawów nie mając wcale,
a jak z rękawa – co rusz ktoś pytał,
skąd masz pomysłów, aż całą gamę.
Przysiadł raz sobie, na dłużej, troszkę
i na poważnie dyskurs rozpoczął.
Kochani wszystko będzie zalążkiem
smutków lub żartów - ja ufam oczom.
Moje, zobaczcie, aż wybałuszam,
giętko na rogach, we wszystkie strony,
żmudnie od rana w światy wyruszam
- już z tego jestem - zadowolony.
Potem, zazwyczaj radość rozpiera
koncert nad stawem żab rechocących,
próby wron w śpiewie, choć tu kariera
nie grozi raczej - uciekać korci.
Gdy się pokłócą wróble w ogrodzie,
trudno o ciszę, aż strach się boi
i to jest śmieszne, i straszne także,
a będzie to - co się w duszy stroi.
Komentarze (31)
Witaj Marcepani,
Fajny ten Twój 'Ślimak dowcipniś' ale najbardziej
rozbawiły mnie słowa, że 'w światy wyrusza'. Biedak -
to jego przemieszczanie, to raczej lata świetlne, ha,
ha. Pozdrawiam cieplutko i dziękuję, za odwiedzinki:)