Słomiane rymy
Słonecznikom zwiędły głowy
Płatki pociemniały
Przymknę oczy do połowy
Świat się zrobi mały
Twoja pościel pachnie łzami
Nie pamiętam twarzy
Szklana cisza między nami
Nic się dziś nie zdarzy
Dzieci poszły znów do szkoły
Telefon wciąż milczy
Pomidory już dojrzały
Apetyt mam wilczy
Nie wiem jak ja to wytrzymam
Jeszcze do soboty
Nie potrafię nawet w rymach
Oddać tej tęsknoty
Dzisiaj znowu potnę palce
W kuchni przy kotletach
Ale nie ustaję w walce...
Słomiany atleta
Komentarze (11)
bomi ma rację :)
Sliczny wiersz :)
Ładny wiersz, klimat: smutny - jakoś mi nie pasuje:)
Są przebłyski humorku i optymizm ostatniego wersu:)
Pozdrawiam cieplutko.
jest tęsknota, ale taka dobra, bo jak słomiany to
znaczy, że ona wróci :-) podoba mi się budowa wiersza,
dobrze się czyta, logicznie prowadzi do puenty :-)
Pięknie tak chociaż słowem,
docenić tę drugą połowę!
Pozdrawiam!
Bardzo ciekawie piszesz,a wiersz odebralam z nutką
humoru.Pozdrawiam.
No tak, ledwie żonka zniknęła z horyzontu,
a panu, pod stopami zapada się grunt:)
łzy wymieszane z kotletami:) palce pocięte do krwi:)
Przepraszam za żart:)))
Wiersz bardzo mi się podoba. Słomiany atleta świetnie
radzący sobie z pisaniem.
Pozdrawiam+++++
Biedaczek, znowu paluszki potnie, a żona jakimś cudem
wciąż ma wszystkie dziesięć...
Fajny wierszyk z życia słomianego wdowca:)))
bardzo mi się podoba, i wcale nie przeszkadzają proste
rymy -a rytm 8/6 sprawia, że nie jest to usypiająca
rymowanka; /słomiany atleta/ ciekawy oksymoron:)
bardzo przyjemnie bylo mi czytac twoje rymy:))uwazaj
na palce jak co to sluze plastami z opatrunkiem mam
nadzieje ze jednak nie bede potrzebne w
zyciu:)pozdrawiam
Fajny wiersz niby smutny, a z przebłyskami humoru.
Myślę, że do soboty wytrzyma nawet "Słomiany
atleta". Miłego dnia.