Słońce
(wiersz pierwszy – data powstania w okolicach maja-czerwca)
Gdy znika noc, zaczyna dzień,
Słońce przychodzi i rodzi się cień.
Wtedy ptaki ożywają, kwiaty powstają,
Radosne i szczęśliwe chwile nastają.
A ja wciąż sam,
Bez przyjaciół, zwierząt, dam,
Widzę jak świat powstaje i rodzi
Nowe zjawiska w słonecznej powodzi.
A ja wciąż sam,
Cztery krosty na nosie mam,
Przyglądam się piekłu, które promień daje
Oraz na przyjemne przyrodnicze obyczaje.
I w końcu to samo.
Ginie życie wokół,
Wszędzie cicho. Nagle białej kuli blask
Zaćmiewa zgryzoty chłodu czas.
A ja... Tak jak przyroda,
Zamieram w ciemnościach,
By blask mnie ponownie odrodził.
Komentarze (2)
A ja... Tak jak przyroda,
Zamieram w ciemnościach,
By blask mnie ponownie odrodził.
Ladna pointa
By blask mnie ponownie odrodził.- pięknie, tak trzymaj