Słońce chyli się ku zachodowi
Dla siostrzeńca wyszło strasznie patetycznie, ale słabo mówi po polsku więc żeby do niego trafiło.
Słońce się chyli ku zachodowi
Nad oceanem zawisło
Trawy spalone szarość malują
Krzyk białych papug zamilknął.
Koala usnął sczepiony z mamą
Kangury skaczą wśród nocy
Dziobak opuścił wodne żywioły
Z wombatem skrył się do nory.
Ponad pustynią trąby zagrały
Spłoszone dingo uciekły
Za nimi biegną Emu wzburzone
Jak kiwi w niebo nie wzlecą.
A hen w oddali za oceanem
W odległej przodków krainie
Chmury się kłębią nad zimnym morzem
Nad polną wierzbą zawisną.
I choć daleka jest Twemu sercu
I taka zimna kraina
Mama opowieść Tobie zaczyna
Figlarną mową ojczystą.
I opowiada o polskich cudach
Orle i w sercu i w godle
Polskich jeziorach i polskich górach
O tysiącletniej historii.
Słońce zachodzi ponad Australią
A w Polsce budzi się ranek
Pamiętaj proszę że w starym kraju
Miłość najszczerszą dostaniesz.
Życzymy Tobie zdrowia i szczęścia
Uśmiechu w każdej godzinie
Kochaj szalenie i baw się życiem
Polskość niech w Tobie nie zginie.
Komentarze (40)
Pieknie to ująłeś:)
Pozdrawiam
Marek
Pięknie!
Pozdrawiam :)
Pięknie Robercie dla siostrzeńca.
Mam nadzieję, że poruszy jego serducho, że zatęskni za
starym krajem i odwiedzi. I też mam nadzieję, że
będzie pozytywnie zaskoczony.
Pięknie! Nie jestem adresatem, a jestem wzruszona.
Pozdrowienia z Podlasia:)
Piękne wersy.
piękny wiersz budujący więź z ojczyzną.
już od drugiej strofy widać było że siostrzeniec
mieszka w Australii
i OK
Piękny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Uroczo zainteresowałeś pięknem naszego kraju. Czytałam
z zachwytem . Ślę moc serdeczności i pogody ducha:)
Prawdę opisałeś w sposób, który (chyba) dotrze do
niego i może wzbudzi tęsknotę za korzeniami w starym
kraju.
Pozdrawiam.