Słońce w deszczu
Słońce w deszczu
Wiązka promieni rozbłysła.
Twarz masz, co wzruszenie nosi.
Moja Miłości w przestrzeni.
W sercu dotknąć, gwiazdy promienieją.
Tyle czasu w sekundach,
co we mnie zmarszczką bolesną.
Tęsknotą zrywasz mnie w nocy.
Dusza pogłos znajomy słyszy.
W świecie ducha, jaskółka radośnie
krąży.
Śpiewa psalm, błękit skrzydłami
przecina.
Bo pragnie w cieple uroków się ogrzać.
Zatracić się w Tobie, przerastając
siebie.
Zieleni mi nie brakuje i kwitną kwiaty
nadziei.
Ludzi uśmiechem witam, przytulam wizje
gorące.
Ale ciągle czekam na Ciebie, odnaleziony
cudem.
Milczenie mi odpowiada, a życie pustym
oddechem.
Nie boję się miejsc zaklętych ,ani
odmiennych światów.
Tam gdzie wilki wyją, a Anioły skrzydła i
ręce składają.
Deszczem spłyniesz i słońcem oświetlisz
czule.
Znajome burzany.
Wierzę!
że przyjdziesz szybko,
bo serce za mocno się skarży.
13.06.2008 r. HALUSIA
Komentarze (2)
Wiersz naprawdę rozmarzony , promienny dużo w nim
słońca , pomimo oczekiwania i tęsknoty.
przyjdziesz szybko,
bo serce za mocno się skarży.
jakiś ból w tym sercu , ktore za mocno....piękna
teskonota