Słonecznik
Mój Boże
ile te oczy widziały.
Skierowane w stronę piekła
co człowiek innym ludziom
Na ziemi stworzył.
----
Dokąd idą te matki?
Dzieci płaczące
mężni ojcowie
Wszyscy ubrani w szarą piżamę.
----
Żałoba klęczy tylko nad jednym.
Śmierć rzuca garściami ziarna.
A z plonów wyrosła obojętność.
Ostatnie łzy, spragniona, wypiła.
----
Myślałem, że to okruszynka chleba.
Zamarznięta w bryle lodu
drapałem, aż powypadały paznokcie.
Krew się wszędzie lała.
Jednak to był zagubiony banknot.
Do tego prowadzi głód.
Na skraj opętania i dziczy.
----
Słonecznik
wolność pisana dla narodu
nadzieja ludzkości
bo jeżeli on rośnie.
Znaczy, że istnieje.
Jeszcze życie.
Autor wiersza Damian Moszek
Komentarze (7)
Smutne wersy.
Pozdrawiam serdecznie
Pięknie sformułowany wiersz, choć smutny. Pozdrawiam
Poruszający wiersz.
Pozdrawiam
Smutny i poruszający.
Mam smutne skojarzenia z tymi szarymi piżamami wiersz
mnie poruszył
Ludzie różnymi drogami wędrują. Los im sprzyja lub
rzuca kłody pod nogi. Jednak kiedy jest nadzieja, to
jest szansa na lepsze. Pozdrawiam serdecznie z
podobaniem:)
Ludzki los jest złożony jak ten utwór, ukazujący
skomplikowane aspekty ludzkiego istnienia z końcowym
odniesieniem do słonecznika jako symbolu nadziei i
wolności.
(+)