śmierć na plaży w Ostii
palą się znicze rozpadają ciała
to nie dla niego płomyki pamięci
życie kąpie się w morzu twardych ciosów
bulwersująca żywotność biegnie do
księżyca
połamane żębra strzępią zziębniętą plażę
piasek jak atrament wsiąka w kikut palca
dopisując na końcu genialnego spektaklu
ogon scenariusza o proroczej śmierci
pisarza co kochał inaczej
autor
nadzieja-speranza
Dodano: 2010-07-24 15:23:21
Ten wiersz przeczytano 586 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.