Śmierć serca
Z gonitwą w głowie
zasuszonych myśli.
W niewypowiedzianym słowie,
które diabli wzięli.
Zostawiam siebie bez życia.
Bez istnienia.
Na świat otwarcia,
gubiąc swoje marzenia.
To nieważne co czuję,
bo nic nie boli.
Serce nie kłuje
bić przestaje powoli.
Nie ma komu się oddać,
nie będzie się żalić,
musi się już poddać
w mrok śmierci oddalić... .
Już nie płaczę,
nie umiem.
Martwemu sercu wytłumaczę,
że nie zapłonie ogniem,
na zawsze samo zostanie
pozbawione miłości.
Na nic błaganie.
Nie ma radości.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.