Śmierć w tłumie
Na zimnych schodach przejścia
podziemnego,
gdzie miłosierdzie i Słońce nie dociera.
Żegnany skowytem kundla wiernego -
obdarty żebrak samotnie umiera.
Spuchnięte oczy gasną szklanym wzrokiem,
rozwarte usta drżą,krzyczą w milczeniu.
Tylko puszka blaszana brzmi weselej,
gdy z rzadka ktoś ulży swojemu sumieniu.
Tłum przelatuje na dół i do góry,
nikt w tunelu śmierci nie zauważa.
Na legowisku ze szmat i tektury,
życie przegranemu długi umarza.
Wycie psa umilkło - usnął zmęczony,
puszka z rąk wypadła, groszem sieje.
I odszedł żebrak pod ścianą skulony-
Czy ktoś za nim zapłacze? Mam nadzieję...
Komentarze (18)
Piękny...
biedni nie kupią boga
oni się boją boga a wierzą że dobro to coś co im
pomaga
A to też jest życie! Pozdrawiam!
Smutny.
Smutny, bardzo życiowy wiersz
Przejmujący, smutny wiersz!
Wyć się chce z bólu!
I niestety "ryczę"!
Dobranoc!
wzrusza swoją autentycznością
miejmy nadzieje ,że znajdzie się dobra dusza ktora
zapłacze nad tym bezdomnym czlowiekiem ...
Wiersz niesamowicie wzrusza swoja autentycznoscia ...
Odchodzi niezauważony
Ja płaczę..
Takie teksty są dla mnie bardzo bolące
Mam nadzieję, że ktoś zapłacze
Pozdrawiam Stumpy
Zatrzymał mnie wiersz:( wiersze o takiej tematyce
zawsze mnie poruszają :(
Zatrzymał mnie wiersz:( wiersze o takiej tematyce
zawsze mnie poruszają :(
Przejmujący, autentyczny wiersz. Pozdrawiam
serdecznie.