Smutek
Mój anioł stróż przysiadł obok,
opuścił skrzydła i patrzy w bok.
Spoglądam w jego smutne oczy,
wyciągam dłoń
i zanurzam się w bezruchu.
Otacza mnie szarość i bezkres pustyni.
I jestem sama.
I tak jak on...
opuszczam głowę...
Mój anioł stróż przysiadł obok,
opuścił skrzydła i patrzy w bok.
Spoglądam w jego smutne oczy,
wyciągam dłoń
i zanurzam się w bezruchu.
Otacza mnie szarość i bezkres pustyni.
I jestem sama.
I tak jak on...
opuszczam głowę...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.