smutny człowiek odszedł
nie wyrobiłam na zakręcie twoich wymagań
brzozy przeciągały się nazbyt erotycznie
każdej wiosny tak robią
a ty mi każesz zapuszkować namiętność
głębiej nie mogę kochać jak tylko po
ludzku
moje ciało odważniejsze niż twoje
czarna sukienka z lumpeksu(na
pocieszenie)
dopełni żałobę uczuć
zranisz się o jej suwak i przyłożysz
opatrunek z ust
nie moich
przeminęłam
teraz bezwstydnie wyprężę się do słońca
w niemoralnym pragnieniu ciepła
nie mnie być świętą...nie mnie.
Komentarze (1)
wiesz co, pamiętam cię jeszcze z czasów, jak
rzeczywiście siedziałam na beju i po raz pierwszy od
długiego czasu czytając coś tutaj czuję przyjemność :)