W śnie odeszli...
Anioły na Ziemię zstąpiły
biel skrzydeł
przykryła włosy...
Usnęłam.
Sen - a w nim
zielona łąka
ciepło rozścieliło swoje ramiona
otuliło ich oboje.
Skryci. Wtuleni.
Aż tchu w płucach zabrakło.
Lekko tak bez oddechu
powietrze w płucach utknęło.
Woda w rzece się zatrzymała
wiatr ucichł
czas przestał istnieć
ich już nie ma.
Anioły na Ziemię zstąpiły
biel skrzydeł
przykryła włosy...
I uniosły ich wysoko
Czy śmierć przyszła sama
od Boga?
Czy została przywołana przez nich?
Skazani za grzech śmiertelny?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.