w soboty umieram najszybciej
każdego ranka
umieram na codzienność
twoje nieruchome spojrzenie
nie barwi już ust czerwienią
a zieleń mojego patrzenia
zamglona szarym świtem
po bezsennej nocy
oszukuję lustro
beżowym make-upem
i szminką o smaku ust
które już nie chcą być całowane
autor
ajw
Dodano: 2013-07-20 10:27:58
Ten wiersz przeczytano 753 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (12)
Świetne metafory... Kłaniam się :))
dobry wiersz, zatrzymuje... pozdrawiam
szara codzienność tak właśnie nas odbarwia - super
wiersz- przesyłam uśmiech
Bardzo dobry przekaz. Pozdrawiam
Dobrze oddane wygasanie uczuć. Miłego dnia.
Dwa początkowe wersy szczególnie zapamiętam...
Coraz bardziej wciąga mnie Twoja metaforyka.
Pozdrawiam
:)
Świetny wiersz...Nie umieraj:) Pozdrawiam.
:):)++. Pozdrawiam.
kurcze pesymistyczny życzę nadejscia lepszych dni
milego dnia :)
Nie umieraj
Ładny wiersz. Pozdrawiam
pesymistyczny..:( Miłego Dnia:)