Spacerkiem po kinach
Podczas wieczornych spacerów o świcie,
Przechodzimy czasem na drugą stronę
przyjętych konwenansów i... .
I idąc sobie jakże spokojnie,
napotykamy lekarzy duszy.
A Ci zawsze chętnie nas leczą całkiem
darmo.
Nie wiedząc o tym że,
Sami są zwykłymi zdechlakami,
Albo słupkami przy drodze.
Zazwyczaj gnijącymi od
Nadmiaru rad,
Mądrości dla capów,
I pełnej muzgownicy siana.
Komentarze (4)
ciekawy wiersz... pozdrawiam
Ja zauważyłam ;) ale to nic świetny wiersz robi
wrażenie... pozdrawiam :)
lekarzy duszy nie ma sam człowiek wie co dla niego
dobre Wiersz wrogi dla pseudo pomocników ale przyjazne
trzeba przyjąć i tak wybiera się średnią i swoją
Wiersz emocjonalny wrogi + Dobrze napisany :)
WOW, WOW, WOW!!! Dobry wiersz, bardzo dobry.
Mózgownica! I za dużo o przecinek po od... Szybko,
zanim ktoś zauważy ;) PUNKT bez dwóch zdań