SPAM
znowu nerwowo zrywam strupy
roztrzęsionymi rękoma
odebrane wiadomości z zaświatów
choroba tkwiąca w przeznaczeniu
droga niejasna, nieistniejąca teraz
wspaniała podróż z zimnego asfaltu
do szczelności plastikowego worka
aż wreszcie głębin czarnej skrzyni.
"kożenie to gałęzie w ziemi, gałęzie to
kożenie w powietrzu"
niepotrzebne mi to wiedzieć
niemiły obowiązek dźwigam...
przyzwyczaiłem się, pogodziłem,
ale dlaczego mam upilnować kresu
swojego?
strużować nad jego przebiegiem?
dopilnować zaistnienia?
...jak partia Pockera z samym sobą
...popieprzone!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.