śpiący królewicz
...nawet gdy odchodzi nadzieja nie należy się poddawć...
Śpiącego królewicza nie było miesiąc.
Nikt do tej pory nie wie
o czym myślał śpiąc sobie.
Księżniczka przeżyła trudne chwile
wiele łez wylała
bo odzyskać szybko swego królewicza
chciała.
Wierzyła choć czasem
nadzieja ją opuszczała,
jednak się nie poddawała.
Nie mogła obudzić Go pocałunkiem
- zbyt daleko była.
Nagle królewicz obudził się
lecz nie pamiętał księżniczki.
Czuł tylko, że kogoś kocha,
że dla kogoś walczył,
że dla kogoś wstał
- dla Niej.
To nie bajka lecz życie.
Życie dwojga zakochanych w sobie ludzi.
On był w śpiączce
ona płakała, los przeklinała.
Obudził się więc jest szczęśliwa.
Więcej jej do szczęścia nie potrzeba
Bo jest – On.
Teraz tak jak dawniej może z Nim
rozmawiać,
śmiać się, żartować.
On tak jak dawniej w jej życiu
może być obecny.
Teraz musi być już tylko dobrze,
ich miłość pokonała śmierć
- to co najgorsze.
Teraz zostało im czekać,
aż się spotkają
i razem ze sobą szczęśliwi będą
a o tym co przykre szybko zapomną.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.