Spojrzenie chorobą samotności
Spotkałam ich gdzieś na ulicy pięknego dnia. W ich oczach smutek który zarażał jak choroba
ten smutek... w spojrzeniu obcych
co ich trapi gdzie są iskry piękna
zwykłe tęczówki bez obrazów nowych
źrenic nie zachwyca śmieszna scena
jakby cierpieli na daltonizm
z ślepotą powiązany
iskry zadowolenia w cierpieniu,
surrealizm
jaki świat poplątany
dostrzegały te właśnie na pozór
smutne niewinne przepiękne oczy
łaska w innych wyciągała im pazur
to dodawało im raczej rozkoszy
tak piękne błękitne oczka
tak anielskie jak nieba otoczka
wiec skąd ta nienawiść tak brudem
pokryta
czemu w nich dobroć tak głęboko skryta
niby spojrzenie wiele nie znaczy
niby nie zabija tak człowiek to tłumaczy
bo nadal trwa ludzkie chorowanie
... dla tych smutasów
Komentarze (6)
czasem pozory mylą i jest odwrotnie niż myślimy....
... dla tych smutasów - czyli dla mnie
przemawia wiersz
gdy surrealizmu błysk to uduchowione oczy widzące
więcej niż smutek może cierpienie Smutek nieraz
potrzebny bo cieszyć nie może ludzkie nieszczęście i
może kiedyś rozbłysną Wiersz daje obraz ludzi
,przypatruje się światu Czekam na następny ładnie
zabrzmiał Pozdrowienia
Ach gdyby nie te oczy ... :)
No patrzcie patrzcie, kto wreszcie zawitał na beja
znowu :) komentarz dostaniesz na NK i pisz bo wiem że
pisać umiesz. Na blogu w końcu sporo widziałem...