Spotkanie na rynku.
Idę powoli.
Upał jak gorący budyń zalewa rynek,
wpełza pod podcienia.
Myśli chłodzi tylko wspomnienie
o Twoich oczach jak niebo nad oceanem.
I nagle wiatr i Ty.
Ocean spada na mnie
ulewą z ciężkich kropli
i pocałunki
i dłonie
i taki deszcz.
Cała jestem mokra i Twoja.
autor
Perelka75
Dodano: 2006-03-16 08:20:40
Ten wiersz przeczytano 424 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.