Spotkanie nad rzeką
Pobiegłam ja wczoraj nad rzekę z
wieczora
i siadłam na brzegu zdyszana co nieco,
i nagle ujrzałam nad wodą... upiora,
a nad nim jak ważki, anioły dwa lecą.
Strwożyłam się wielce i uciec już
miałam,
lecz upiór się skłonił i rzekł do mnie
cicho:
- Nie lękaj się, proszę, choć brak mi jest
ciała,
jam syn twój jest przecież, choć zjawa,
choć licho.
Anioły koło mnie już tańczą wesoło,
a upiór powoli się staje człowiekiem...
i jaśniej się robi, i cieplej wokoło,
i łza mniej już słona, co lśni spod
powieki.
Nacieszyć się przyszło, nasycić po
latach,
i tobą, mój synu, i głosem twym
miękkim...
Znów jestem miłością matczyną bogata;
niech pamięć zatrzyma twój obraz na
wieki.
Po chwili się skończył mój spektakl
nadrzeczny,
boś nagle odleciał ku chmurom półsiwym.
A ja powróciłam do domu bezpiecznie;
spokojna i ufna, żeś Tam jest
szczęśliwy.
Gliwice 10.11.2021 r.
Komentarze (14)
Spotkanie dwóch światów w jednym wierszu. W jednym
sercu.
Jestem pod wrażeniem bo wzruszająco dotykasz bolesnego
tematu wplatając głębię metafizycznego poznania.
Wyraziłaś w ten piękny, romantyczny sposób inny,
duchowy wymiar.
Piekny wiersz....
piekne spotkanie
Bardzo wzruszająca wizja, ale pocieszająca, że gdzieś
tam można być szczęśliwym i od razu robi się cieplej
na sercu, szczególnie matce po utracie ukochanego
syna...
Pozdrawiam ciepło :)
Niezwykła wizja. Uspokoiło się matczyne serce.
Też mam parę osób, które z chęcią bym spotkał...
Piekny wiersz. Matka spokojna i szczesliwa. Pozdrawiam
:)
Szczerze wzruszona, dziękuję serdecznie i pozdrawiam
wszystkich Komentujących:) B.G.
Niezwykle bolesne rozstanie i rana, która tak naprawdę
zawsze boli tęsknotą:)
Neoromantyzm, który szanuję.
Piekny wiersz i to spotkanie z synem, który odszedł...
Pozdrawiam Bereniko
na pewno jest szczęśliwy... mając taką kochaną mamę
nie może być inaczej :)
Pozdrawiam i głosik zostawiam:)
serce uspokoiło się po tym spotkaniu,,pozdrawiam:)