Spowiednicy
Takim to dobrze,
nic, tylko siedzą i siedzą.
Przyjdą ludzie, przyklękną,
sami wszystko powiedzą.
Oni cierpliwie słuchają,
dają rozgrzeszenie.
Zyskują ogromną wiedzę,
ta, zawsze w cenie.
Jeden zaproponował,
że mnie odwiedzi.
"Nie wychodzi Pani z domu,
przyjdę, wysłucham spowiedzi."
Powiedziałam, nie...
podziękowałam serdecznie.
Z Bogiem rozmawiam sama,
nie będę żyła wiecznie.
"Zło dobrem zwyciężaj",
w to hasło nie wierzę.
Bogów dzisiaj wielu,
Ojczyzna w ofierze...
Komentarze (8)
Co najmniej dziwnym wydaje mi się fakt, że spowiednik
zaproponował ci wizytę w domu. Przecież nie jesteś
obłożnie chora.Pozdrawiam Cię serdecznie.
warto było wpaść choć na chwilkę ,bo wiersz wart
przeczytania i polecenia tym co to jeszcze życia nie
znają -wiesz przypomniała mi się fraszka jak to
ksiądz winił pana a pan księdza -a nam - ? - była jest
i zostanie- pozdrawiam
Konfesjonał - bramą do Boga??? Chyba nie Bóg jest
wszędzie, on widzi wszystko... Życie i nasze uczynki
też mogą być naszą modlitwą....
Witam staruszko-muszę Cię pochwalić za prawdę słów
tego wiersza, choć to jeszcze delikatnie przekazane,
ale dobitnie...powodzenia
Zło dobrem zwyciężaj",
w to hasło nie wierzę...(ja też)
Moim zdanie ostatnia zwrotka nie na miejscu..mało
związana z tematem..Zakończyłbym po "wiecznie"..może z
drobnymi zmianami.. M.
"Z Bogiem rozmawiam sama" i piszę wartościowe
wiersze,pozdrawiam
Jakże prawdziwy jest Twój wiersz,jestem pod ogromnym
wrażeniem,pozdrawiam