Stałam na brzegu rzeki
I
Stałam na brzegu rzeki
bezimiennej
rozpaczy absurdu
wtapiałam myśli w tafle chłodu
zapomnienia
uleciałam jak ćma
do światła nocy
by ogrzać zmarznięte światem
skrzydła
II
Stałam na brzegu rzeki
jak stać powinno drzewo
wiatr szarpał mną
czekałam na cud
co spłynąć miał z nieba
ocucić miał marzenia
lecz tak się nie stało
a ja wciąż
III
Stałam na brzegu rzeki
lub jeziora
życie płynęło rozbujane
falami
otaczał mnie las
tam niedaleko trawa ugnieciona
przez ciała gorącem napełnione
a ja w tym miejscu
IV
Stałam na brzegu rzeki
oczekującej
jak zlecisz z góry
by szalem ramion mnie obdarzyć
Promienie słońca
w worek pakowałam
gdyby jutro zapomniało
że dziś dzień jest też
bo ja tu
Stałam na brzegu rzeki
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.