* * * (Stanąłem w kolejce po...
Stanąłem w kolejce po miłość
na szarym końcu,
gdzieś z boku.
Z dala od tłoku.
Przede mną tłum rozkrzyczany
na przemian wołał i szeptał,
skrzypiały drewniane stragany,
ktoś kogoś zranił
ktoś zdeptał
A stary bezzębny straganiarz
zgarbiony w służalczym ukłonie
wyciągał swe chciwe dłonie
.......
brał kilka kropli nadziei
szczyptę uśmiechu z pudełka,
pakował w papier błyszczący,
dodawał kokardki, wstążki
zachęcał by każdy przymierzył
spróbował, dotknął
uwierzył.
I ludzie wierzyli, płacili,
tulili tę miłość kupioną
i nieśli do domów,
do siebie
nawet się nikt nie obejrzał,
nie podniósł głowy do góry…
A w górze para staruszków
trzymała się mocno za ręce
I Pan Bóg otulał ich w chmury.
Dziękuję serdecznie za komentarze, cieszę się, że można teraz dodać coś pod wierszem. To dobry zwyczaj, praktykowany na "poważnych" portalach poetyckich, skłania komentujących do podzielenia się swoją opinią, nie tylko z autorem ale też z innymi Czytelnikami. Popieram gorąco i pozdrawiam. Robert
Komentarze (18)
a czy na 'kartki' była sprzedawana ta miłość ;)))))
fajowy pomysł na wiersz...
Szukam wierszy które powodują że się zachwycam od
ręki. I ten wiersz właśnie to spowodował. Dziękuję.
Ciekawy....taki płynny.....znaczy według mnie ;p
....czytało sie go leciutko...i przyjemnie....;-)