STOP!
otulona puchem
życiodajnej radości
spokojnie słucham szeptów
bez wrażeń
kumuluję siły
w ciszy zanurzam dłonie
by zgasić ogień
który w nich płonie
na postumencie
bezdennej tolerancji
żywiony okruchami
ludzkiej arogancji
teraz trwa chwila
milczeniem otula
zszarpane nerwy
które jak kula
u nogi ruch krępują
i ograniczają
nocą sen zabierają
trwaj przy mnie
ciszo istnienia
trwaj zawsze
bez ograniczenia
uskrzydlaj serce
karmij duszę
bo życiu kroku
dotrzymać muszę
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.